14 marca odbyło się spotkanie z dziennikarzem, reportażystą, publicysta, poetą, a także autorem scenariuszy teatralnych i filmowych, popularyzatorem regionu kołbielskiego, Andrzejem Kamińskim.
Na wieczór autorski z Andrzejem Kamińskim przyszli fani jego artykułów i książek, przyjaciele i sympatycy, wśród nich wójt Kołbieli, Adam Budyta, z którym bohater spotkania wydał znany album poświęcony Kołbielszczyźnie: „Kołbielszczyzna wczoraj i dziś”.
Głównym tematem wieczoru była właśnie Kołbielszczyzna i kolejny album poświęcony temu regionowi, zatytułowany „Kołbielszczyzna [w kadrze]”, opracowany przez Andrzeja Kamińskiego, a ilustrowany, podobnie, jak poprzedni album, archiwalnymi zdjęciami etnografa, Mariana Pokropka oraz prywatnymi zdjęciami mieszkańców gminy.
Podczas spotkania Andrzej Kamiński opowiadał o swojej twórczości, w której przeważają reportaże o ciekawych ludziach, których uwiecznił ubarwiając nieco ich historie. Można je przeczytać w książkach „Piołun i maciejka” i „Złamany hufnal”.
Autor ciekawie opowiadał o jednej ze swoich najnowszych książek, „Wyrzut sumienia”, traktującej o transformacji z okresu PRL-u, ostatnich sekretarzach PZPR, początkach demokracji po 1989 roku, rozluźnieniu zasad etycznych i moralnych, pokazanej na przykładzie losu rodziny Hałasów ze wsi Stromiec. Innym odzwierciedleniem tych czasów była napisana przez niego sztuka teatralna „Przesilenie”, a bezpośrednia inspiracją – wyjazd syna kilka lat temu „za chlebem” za granicę.
Zapytany o fascynację kołbielszczyzną, odpowiedział, że zaczęła się ona jakieś 50 lat temu, kiedy jako młody chłopak pojechał do Kołbieli na targ koński. Tam zahipnotyzowały go gesty i obyczaje handlujących, zwłaszcza charakterystyczne przybijanie dłoni („klechtanie”). Swoje wrażenia opisał w reportażu „Co się będziemy klechtać?” do „Życia Warszawy”.
Częste wizyty w tym regionie, choćby z racji pracy dziennikarskiej w „Linii Otwockiej” ale i z sympatii do jego mieszkańców, zaowocowały pierwszym filmem Kamińskiego, „Wesele kołbielskie”, którego premiera odbyła się w 2012 roku. Jego kontynuacją jest film „Żeńcy” (2017). Kamiński, angażując do swoich filmów amatorów oraz zaproszonych gości (w „Żeńcach” wystąpił jedyny zawodowy aktor, Jarosław Gruda), ubarwiając je pieśniami w wykonaniu lokalnych zespołów ludowych pragnie przybliżyć młodemu pokoleniu dawne obyczaje. „Jeśli nawet sama tematyka wydaje się młodym ludziom nudna, to przynajmniej obejrzą te filmy z powodu swojej rodziny i znajomych, z którymi je tworzyłem” – mówił podczas spotkania.
Kamiński myśli już o kolejnym filmie o folklorze kołbielskim, być może na temat zwyczajów pogrzebowych. Są one bardzo rozbudowane i bardzo ciekawe.
Na koniec spotkania obejrzeliśmy 20 minutowy film „Żeńcy”, a ponieważ wśród przybyłych gości znaleźli się też aktorzy z tego filmu, to podczas oglądania można było posłuchać pieśni ludowych na żywo.