Padł ostatni klaps na planie filmu „Wesele kołbielskie”, będącego zapisem obyczajów wciąż żywych, ale jednak bliskich zapomnienia. Czy inscenizowany dokument pozwoli im dłużej przetrwać? Oby tak było
Z dawnymi obyczajami jest tak, że pozostają w pamięci za sprawą wąskiego grona pasjonatów. Oni są tym pasem transmisyjnym, między przeszłością, a teraźniejszością. Od tego, na ile aktywnie i pomysłowo potrafią się swoją pasją dzielić, zależy to, czy tradycja przetrwa wśród ludzi, czy tylko w inkubałach historyków.
Piewczyni folkloru i nauczycielka kołbielskiego gimnazjum, Aneta Bartnicka wpadła na pomysł, jak przybliżać młodzieży dawne obyczaje kołbielszczyzny, która w naszym rejonie słynie ze szczególnego i pięknego folkloru. Przybliżyć i zarazić bakcylem. Od kilku już lat organizuje w szkole inscenizacje kołbielskiego wesela. Do tych, swego rodzaju przedstawień zaprasza też młodych, co pozwala im zaangażować się mocniej. Wszak uczestnictwo w każdym chyba przedsięwzięciu wiąże nas z nim bardziej, niż tylko rola widza. Teraz, wraz z Andrzej Kamiński z Stowarzyszenia Kultury Mazowsza, poszli krok dalej, przystępując do realizacji filmowej adaptacji, której podjął się młody warszawski reżyser, Michał Piskorski.
Zdjęcia do filmu odbywały się w dwóch etapach. W lipcu zarejestrowane zostały obyczaje związane z zalotami, swatami, zrękowinami i towarzyszące im „obrazki” z kołbielskiej wsi. W poprzednią sobotę, 1 września, w gościnnych progach Karczmy w Człekówce, spotkaliśmy się ponownie, by odtworzyć z rozmachem tradycyjne wesele, nie pomijając żadnego z dawnych obyczajów, nad czym czuwała mistrzyni ceremonii, Aneta Bartnicka, opowiadając o wszystkim, co przedstawiano.
Goście przybyli tłumnie, a stoły uginały się od jadła i napojów. Pojawili się wszyscy najważniejsi włodarze, ze starostą Bogumiłą Więckowską i wójtem gminy Kołbiel Adamem Budytą na czele. Swoje reprezentacje wystawiły wszystkie niemal zespoły ludowe z powiatu: Zespół Śpiewaczy Mlądz, Koło Gospodyń Wiejskich „Wawrzynioki” z Glinianki, osiecka Kądziołeczka, Zespół Śpiewaczy Koła Gospodyń Wiejskich z Rudzienka, „Wiejskie Klimaty” i zespół ze SP Kołbiel „Kajducki”. I wszyscy ubrani na lodowo!
I ja tam byłem, mięsiwo jadłem i gorzałkę piłem i jak na wędrownego dziada przystało, wieść o tym, co działo się na weselu, przekazuję dalej. Oj, a działo się dużo! I śmiech i rozmowy i tańce, o swawolach wspominać nie będę, bo nawet, jeśli były, mówić o nich publicznie nie uchodzi.
Film zrealizowany został pod patronatem Marszałka Województwa Mazowieckiego Adama Struzika. Patronat medialny: „Linia Otwocka” i „Co słychać”.
Przemek Skoczek, Linia Otwocka
Andrzej Kamiński,
prezes stowarzyszenia,
producent filmu:
Ziemia Kołbielska, obejmująca swym zasięgiem powiat miński, otwocki i garwoliński, wciąż tętni, jak mało który region w kraju, ludowością. Uczniowie szkół wycinają kogutki, podczas uroczystości ubierają się w stroje kołbielskie a w święto Bożego Ciała w Kołbieli odbywa się parada wiernych, ubranych po kołbielsku. Do tego inscenizacje wesela kołbielskiego, w gimnazjum, w których, poza młodzieżą, biorą udział nauczyciele i zaproszeni z powiatu mińskiego i otwockiego goście. Są też w powiatach zespoły śpiewacze, pamiętające dawne pieśni i przyśpiewki. Obserwując to wszystko pomyślałem, że jest to ostatni moment, by zarejestrować wszystkie te wspaniałe działania. Napisałem zatem scenariusz filmu, który ma dla przyszłych pokoleń zachować ludowość Ziemi Kołbielskiej. Wszystko to okraszone jest śpiewem i tańcem. Są też sceny targu w Kołbieli, śmigusa, pranie kijankami w rzece i jest wiele obrazów ukazujących piękno tej Ziemi. A wszystko po to, by w natłoku codzienności nie uszło naszej uwadze to, co wiąże nas z tą ziemią i jej tradycją. Przy okazji chcę gorąco podziękować sponsorom i wydziałowi promocji otwockiego starostwa a szczególnie jego kierowniczce, Annie Marii Rosłaniec.
Finał szkoły to najszczęśliwszy dzienna pora w roku dla
Mikołajka także talii jego przekazanych kumplów.
Starczy spakować walizki również można pchać w wymarzoną wakacyjną podróż.
I ta zaprowadzi śmiałka w tenże wnętrze tajemniczej Bretanii.
Od chwili partyjki golfa w bałamutnym pensjonacie, za pomocą rejs do Wysepek Par, na harcerskim obozie skończywszy – wzdłuż i wszerz, dokąd pojawi się Mikołajek, oczekuje go wytrzymałość
niezapomnianych historyj.
Koniec szkoły to najszczęśliwszy dwadzieścia cztery godziny
w roku na rzecz Mikołajka również bandy jego zwróconych
przyjaciół. Dosyć tego spakować walizki i jest dozwolone pchać w
wymarzoną wakacyjną podróż. Tudzież ta zaprowadzi bohatera w
w pojedynkę centrum romantycznej Bretanii. Od czasu kanapy
golfa w bałamutnym pensjonacie, z wykorzystaniem rejs do Wysepek Par, na harcerskim obozie skończywszy
– wzdłuż i wszerz, dokąd pojawi się Mikołajek,
czeka go krocie niezapomnianych przygód.